Około godziny 8 stawiłyśmy się w
nieoczekiwanie małej liczbie , bo jedynie trzech orłowiczanek: Oli, Ani i mnie
na polanie koło Lasku Wolskiego. Od razu zagnano nas do roboty:) Rozbiłyśmy, a właściwie rzuciłyśmy dwa dziwnej konstrukcji namioty i rozwiesiłyśmy banery.
W między czasie zjawili się Kasia i Przemek. Wszystko trochę się opóźniało (tzw. 'kłopoty techniczne'), więc udaliśmy się na krótki obchód po lesie. Olę jak zwykle rozpierała energia:)
Zresztą Anię i Kasię również:)
Zawody rozpoczęły się około 11 i trwały do ok. 17. W tym czasie staliśmy na wyznaczonych punktach sprawując funkcję porządkowo-informacyjno-(pseudo)medyczną, oczywiście za razem obserwując kolarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz